Niedziela Biblijna
20 stycznia 2024„Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?”
24 lutego 2024Gorzkie żale przybywajcie, serca nasze przenikajcie… dotykajcie naszych zachwytów nad sobą i nad naszymi możliwościami, które posiedliśmy w komputerach, smartfonach i komunikatorach, a straciliśmy w duchu i w prawdzie. Niech żal przenika naszą pewność siebie, nasze zadufanie w sobie. Niech żal przeniknie naszą grzeszność i naszą duchową ślepotę.
Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem – mówi Bóg słowami Księgi Proroka Joela. Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty. Mieliśmy rację, nie przejmując się pandemią, jakoś przeminęła. Mieliśmy rację nie przejmując się wojną w Ukrainie, jakoś trwa za naszą granicą już drugi rok, a my spokojnie dzień po dniu, zwyczajnie żyjemy odmierzając garściami przyjemności, miarę naszego dobrobytu. Mamy już wprawę w tym zaślepieniu na zło. Dzieci i młodzież poza Kościołem, w kościele też coraz mniej i mniej starszych. Jakoś weszliśmy po całości w dobrobyt doczesności. Przecież nic takiego się nie dzieje. No i w ten karnawałowy nastrój wchodzi, w same walentynki, Wielki Post. Przerywa Środą Popielcową czas naszego błogostanu.
Jakże trudno ludziom zadowolonym z życia powiedzieć, że dobrobyt materialny to jedna strona medalu. Jakże trudno ludziom zadowolonym z siebie powiedzieć, że jest jeszcze ta druga strona, strona ducha ludzkiego, strona naszego dobrobytu duchowego.
I nie będę pokazywał jak wiele zła weszło do naszego życia przez nasze zaniedbanie właśnie tego naszego osobistego i wspólnotowego duchowego dobrobytu. Nie będę wymieniał przyczyn pustyni duchowej, którą stają się nasze rodziny, a w nich każdy z nas. Przecież nic takiego się nie dzieje. Jest nam dobrze, a przecież o to najbardziej w tym wszystkim chodzi.
Dzisiaj na początku Wielkiego Postu w tę Środę Popielcową rozpoczynającą czas obrachunku duchowego w nas i w całym Kościele, nie ma co wchodzić w polemikę o usprawiedliwieniach naszego rzeczywistego więdnięcia we wierze. Nie ma co wchodzić w polemikę z tymi argumentami, które i tak w praktyce, jak to pokazuje codzienność, wystarczają nam do tego, aby nie chodzić regularnie do spowiedzi, do Komunii, aby zaniedbać osobistą modlitwę i te wszystkie ważne sprawy, które jako rzeczywiście religijne oddzielały nas jeszcze nie tak dawno od ideowo podejmowanego pogaństwa i od ludzi świadomie zaprzedanych złu. Dzisiaj już tej granicy pomiędzy nimi a nami, pomiędzy nami a nimi nie ma. I jest to nasza wielka przegrana, nasza, a nie Pana Boga czy Kościoła. Nikt nie ma przecież obowiązku, aby na siłę ludzi uszczęśliwiać. Nawet Pan Jezus, który za nas cierpiał rany, mówi do każdego z nas: „Jeśli chcesz, pójdź za Mną.” Tak samo jak nie kto inny, ale Pan Jezus zabronił „Nie dawajcie psom tego, co święte, nie rzucajcie pereł przed wieprze.” (Mt 7,6a) Pan zabronił karmić nauką Bożą tych, którzy łaskę Bożą nie uszanują, zlekceważą, wyśmieją i nią pogardzą. Przecież tego, który dokonali już wyboru w sercu żaden Papież, nawet JPII, i żaden Prymas, nawet Tysiąclecia… i tym bardziej żadne ksiądz taki czy inny nie nawróci. Mimo to, Kościół woła do wszystkich: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” Kościół głosi Boże zbawienie właśnie dlatego, że ono jest Boże a nie ludzkie. To nie Papież, to nie Prymas czy jakiś ksiądz zbawia. To Jezus Chrystus jest Zbawicielem Świata.
Patrząc od strony naszych duchowych postaw, nadal gardzimy w sobie samych tym, co w jakiś sposób jednak uznajemy za wartościowe. Wynika z tego, że cały czas jeszcze mocno zazdrościmy tym, którzy żyjąc bezbożnie, jak to się mówi, korzystają z życia. Nie zachwycamy się sobą jako ludźmi wierzącymi, jako ludźmi sensu i celu ostatecznego, jako ludźmi, których Bóg kocha i prowadzi w Kościele do portu zbawienia. Nadal świadomie, jakby nawet na przekór samy sobie, wchodzimy w zło „jak mucha w smołę”, ale wyjść ze zła już nie potrafimy, albo raczej nie chcemy. Robimy miejsce złu w naszym życiu. Robimy miejsce grzechowi kosztem łaski Bożej.
Zło i grzech mają swoją cenę. Najwyższą cenę naszego osobistego zła zapłacił Jezus Chrystus, Syn Boży, składając Ojcu Niebieskiemu Najświętszą Ofiarę na Krzyżu.
Zanim przyjmiemy posypanie głów popiołem, w pokorze serca, z powodu własnej grzeszności, a nie z powodu tego że taka jest tradycja. Z powodu naszego grzechu przyznajmy w sercu: „Zmiłuj się Panie, bo jesteśmy grzeszni.”
Kiedy widzę siebie jako grzesznika, kiedy doświadczam swoich słabości i braków. Kiedy widzę ile mojego osobistego zaniedbania jest powodem tego, że tak wiele osób od strony wiary zamiera, to bardzo mocno moje serce rozdzierają słowa Proroka Joela: „Między przedsionkiem a ołtarzem niechaj płaczą kapłan, słudzy Pańscy! Niech mówią: Zlituj się Panie nad ludem twoim, nie daj dziedzictwa swego na pohańbienie, aby poganie nie zapanowali nad nami. Czemuż mówić mają między narodami: Gdzie jest ich Bóg?”
Spójrzmy jeszcze na te wezwania, które płyną od Boga dla nas przez nauczanie Św. Pawła Apostoła z Drugiego Listu do Koryntian.
Najpierw, co do posługi duszpasterskiej św. Paweł wyjaśnia: W imieniu Chrystusa, a więc nie własnym, spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień.
I teraz właśnie na mocy mandatu misyjnego otrzymanego od Chrystusa mówi do nas na początku tego Wielkiego Postu:
„W imię Chrystusa prosimy, pojednajcie się z Bogiem!”
I teraz bardzo ważne wyjaśnienie sensu naszego nawrócenia:
Po pierwsze, aby uszanować tą miłość Boga do nas, która sprawiła, że Syn Boży stał się grzechem niosąc nasze grzechy jako całkowicie niewinny, jako Baranek bez skazy. Św. Paweł bardzo mocno podkreśli ten nasz szacunek do Chrystusa jako Źródła Zbawienia.
Św. Paweł mówi do nas: „Współdziałających z Chrystusem, czyli z łaską Bożą w dziele nawrócenia, napominamy was, abyście nie przyjmowali na próżno łaski Bożej. Weźmy to sobie do serca, pamiętając o Mt 7,6. Nie traktujmy łaski Bożej jako dodatku, ale jako podstawę naszego życia wiary. To Chrystus jest Jedynym Zbawicielem Świata. Tylko On.
Po drugie, jak naucza św. Paweł, nasze nawrócenie ma w nas dokonać przewartościowania naszych spraw i celów przez ukierunkowanie ich na Chrystusa jako Pana i Zbawiciela w którym i przez którego staniemy się dla Świata i w Świecie sprawiedliwością Bożą, a więc znakiem Jego zbawiennej łaski, Jego miłości, Jego wierności i Jego pokoju. Chodzi o to byśmy na gruncie pobożnego życia. Życia dumnego, pełnego Komunii z Bogiem ukazywali sprawiedliwość Bożą temu grzesznemu Światu.
Ewangelia Środy Popielcowej ukazuje wartość przemiany jaka zachodzi w człowieku, który się nawraca ku sprawiedliwości Bożej.
Człowiek nawrócenia, zmienia się przede wszystkim przed Bogiem, a nie przed ludźmi.
Tak samo przed Bogiem czy to w sercu czy w pobożnym czynie człowiek nawrócenia kładzie jałmużnę postną.
Modlitwa nawracającego się ku Bogu człowieka, to modlitwa serca skierowanego ku Bogu.
Wreszcie post człowieka nawracającego się, to radość z tego, że nareszcie wszystko będzie na swoim miejscu, gdy Bóg będzie na pierwszym miejscu.
Niech więc smutek z powodu grzechu i radość z powodu możliwości dostąpienia łaski odkupienia w Jezusie Chrystusie umocni naszą wiarę i sprawi, że te 40 dni Wielkiego Postu otworzą nas wobec Bożej Sprawiedliwości.