JUBILEUSZOWA RADOŚĆ W GÓRCE KLASZTORNEJ
15 czerwca 2015Fragment do rozważania 24
2 września 2015EPOPEJA „PAN JEZUS”
TYTUŁ TRZECI: „Wesele Dusz Dziewiczych” (524-596)
Goście patrzą na skrybę z usty otwartymi,
Za wyjątkiem młodzieży, co tańczy w ogrodzie
I tych, co się krzątają przy kuchni w gospodzie.
Tematem zaciekawił skryba też Maryję,
Co Wielkiego Wybrańca pod swym sercem kryje…
Mogłaby wiele mówić – więcej niż uczony:
530 Toż Jej duch z Pomazańcem ściśle jest złączony!
Ale siedzi spokojnie i słucha z przejęciem.
Nawet Anna przestała rozmawiać ze zięciem
I słucha znaków czasu. Gdy skończył, niewiasta
Podsuwa mu najlepsze potrawy i ciasta.
Wszyscy są urzeczeni tak miłą wieczerzą,
To znak, że do królewskiej rodziny należą.
Choć sami żyją skromnie dla ubóstwa cnoty,
Inni się postarali o wszystkie przedmioty,
Gdyż chcieli im zgotować niespodziankę miłą,
540 I by sproszonym gościom lepiej się bawiło.
Nad ranem grać przestali; siedzą ochotnicy,
Inni spać się pokładli, aby do bóżnicy
Mogli iść na modlitwy wspólne bez przeszkody.
Po przyjściu z nabożeństwa poprawią znów gody.
Goście się rozjechali. Zaraz domownicy
Uprzątają zagrodę: dzbany do piwnicy,
Pożyczone naczynia odnoszą sąsiadom.
Maryja też pomaga w pracy. Józef, świadom
Wielkich tajemnic Bożych, bez czasu mitręgi,
550 Bierze warsztat, narzędzia, jak: młotki, obcęgi,
Dłuta, piły, siekiery i wiezie do żony,
Aby dom Zwiastowania nie stał opróżniony.
Tam przystawi pracownię do kamiennej ściany,
W której umieści wielki stół-warsztat drewniany.
Nad warsztatem wbił gwoździe – tu krótki, tam długi,
By znów zawiesić piły, świderki i strugi…
Chociaż z zawodu cieślą, ale się też trudni
Wyrabianiem konewek na wodę ze studni,
Kamiennych koryt, stągwi o różnym formacie,
560 Nie brakuje mu pracy na co dzień w warsztacie.
Zna obróbkę kamienia przy budowie domu,
Stara się nie odmawiać pomocy nikomu.
Przychodzą gospodarze, prosząc o przybycie,
Bo wiatr zerwał polepę glinianą na szczycie,
Innym razem naprawić wrota u stodoły,
Koło od wozu, sochę, lub jarzmo na woły.
Toteż zwykle zajęty od rana do nocy;
Nawet dzieci żądają od cieśli pomocy:
– Rozleciało się koło od mojego wózka,
570 Sam nie umiem naprawić… Zaś życzliwość Józka,
Zwłaszcza dla małych dzieci – jest niewyczerpana,
Więc przychodzą do niego od samego rana…
Umie rozmawiać z dziećmi na tematy Boże,
Zachęca do dobrego, a w stosownej porze
Modli się razem z dziećmi, albo pieśni śpiewa,
Pozwala im do domu zabrać klocki z drzewa,
Natomiast im zabrania brać narzędzi w ręce
I pluskać się jak kaczki w kamiennej wanience –
Nie nastarczyłby wody nosić tym kaczorom,
580 Bo do studni daleko i roboty sporo…
Choć tylu ma klientów z rana i wieczora,
Dla wszystkich jest uprzejmy, a jego pokora
Do Boga ich pociąga, bo w Nim jest skupiony
Nawet w toku zajęcia! Szczególnie do żony
Odnosi się z szacunkiem i w pracy wyręcza:
Nosi wodę ze studni, wiór pełne naręcza,
Często izbę zamiecie, wiedząc, że jest w stanie
Błogosławionym. Wonczas urządza sam pranie,
By Matki nie przemęczać – jest jak Anioł Boży,
590 Czuwający nad dzieckiem, nim je spać położy.
Szczęśliwy, że swą pracą, często w pocie czoła,
Służy innym i żonie jak uczynna pszczoła,
Że jest przydatny ludziom prawie wszystkich stanów,
A najbardziej się cieszy ze swej służby Panu,
Który w postaci dziecka wzrasta w jego glebie:
Pomaga wszystkim wkoło nie bacząc na siebie…
EPOPEJA „PAN JEZUS” – KONIEC TYTUŁU TRZECIEGO: „Wesele Dusz Dziewiczych”