Posyłam was
13 lipca 2024Panem jest Jezus
3 sierpnia 2024Patrząc na ludzi szukających z uporem życiowego oparcia dla swojego nabrzmiałego pychą egoizmu, zwłaszcza tych ludzi u których odniesienie do Boga i bliźniego jest już w przeważającej mierze symboliczne. Można odnieść to samo wrażenie, jakie odniósł Pan Jezus. Zdjęła Go litość nad tłumem ludzi, bo byli jak stado nie mające pasterza. Jak przekazuje nam Ewangelia, Jezus Dobry Pasterz „zaczął ich nauczać.” Czego człowieka uczy Bóg na kartach Ewangelii, i całego Pisma Świętego? Przede wszystkim porządkowania siebie zgodnie z wolą Bożą. Jeśli nie uporządkujemy siebie i to od środka na zasadach Ewangelii, a więc w oparciu o nauczanie Pana Jezusa, to będziemy się błąkali nie tylko po świecie materialnym, ale także, niestety, we własnym życiu duchowym. Nasza energia życiowa i moc naszego ducha zostaną nakierowane na zupełnie peryferyjne sprawy, a sprawy dotyczące naszej osobistej wielkości zostaną wyrzucone poza nawias naszych najbardziej żywotnych starań. Hobby, imprezy i przyjemności staną się etykietami zastępczymi naszego duchowo „martwego” człowieczeństwa. Bez łaski Bożej pod pozorem dobra hodować będziemy bardziej czy mniej świadomie zło obojętności na dobro. Duch Święty jest Duchem porządku. Bóg nie przechodzi obojętnie wobec mojego zła, moich słabości i braków. Właśnie od tych spraw najtrudniejszych zaczyna nas porządkować, abyśmy odkryli swoje piękno, to znaczy Jego piękno w sobie. Uporządkowanie jest nie tylko konieczne, ale także możliwe. Możliwe na zasadach miłości Boga, bliźniego i samego siebie. Podejmowanych przez wiarę, nadzieję i miłość w kontrze do swojego własnego, najczęściej grzesznego usposobienia („Z kim przystajesz, takim się stajesz”). Uporządkowanie siebie wymaga wysiłku i ma swoje określone w nauczaniu Jezusa Pana zasady. Zasad tych uczy Kościół. Nawet ruch drogowy ma swoje przepisy, znaki, nakazy i zakazy, abyśmy przestrzegając ich mogli zachować zdrowie i życie, osiągając szczęśliwie cel swojej podróży. Właśnie dlatego zachowujemy porządek ruchu drogowego pośród dróg naszego życia. Na duchowych drogach potrzebujemy także znaków, nakazów i zakazów, aby się nie zagubić, nie stracić szansy na osiągnięcie celu ostatecznego. Tak jak w ruchu drogowym poczucie bezpieczeństwa, tak w porządku duchowym poczucie Miłości, to znaczy Boga, daje radość i zadowolenie. Radary mierzące prędkość i patrole policji, a ostatecznie kary finansowe są dodatkowymi motywacja do przestrzegania przepisów ruchu drogowego. Tą samą rolę od strony duchowej jest poczucie żalu z powodu przekroczenia zasad określających granice pomiędzy moją miłością a moim egoizmem. Najciekawszym jest często powtarzane w Kodeksie Drogowym stwierdzenie: „Nieznajomość zasad ruchu drogowego nie zwalnia od ich przestrzegania.” To zdanie można przenieść na grunt życia duchowego.
Nieznajomość X Przykazań Bożych, czy brak zainteresowania Prawem Bożym, nie zwalnia od przestrzegania Dziesięciu Słów Boga (Dekalog). Jest jednak jeden zasadniczy wyjątek w tym przypadku. Nikt nie może mówić o nieznajomości Prawa Bożego, gdyż Prawo Boże jest wypisane w sercu człowieka. Nie stosowanie się do tych zasad świadczy z całą stanowczością o przewrotności ludzkiej, o egoizmie, o uzurpowaniu sobie prawa bycia i życia ponad Prawem Bożym, to znaczy po swojemu, to znaczy tak, jak ja to rozumiem. Gdyby szeroko spojrzeć na świat jako pastwisko Pana Boga. Gdyby wszystkich przywódców społecznych, politycznych i religijnych uznać za pasterzy pośród trzody tego pastwiska jakim jest świat. Wtedy jakże wymowne jest to Boże „biada”, które zapisał prorok Jeremiasz: „Pan mówi: „Biada pasterzom, którzy prowadzą do zguby i rozpraszają owce mojego pastwiska.” Przez proroka Jeremiasza zapowiada, że Bóg wzbudzi Dawidowi Odrośl sprawiedliwą. Zapowiada Jezusa, Syna Dawida, który ulituje się nad błąkającymi się po ziemi grzesznikami. Dla grzeszników On będzie miał imię Zbawiciela, gdyż w Nim odnajdą grzesznicy przede wszystkim to przekonanie, że „Pan naszą sprawiedliwością.” Tak, Pan jest naszą sprawiedliwością, jest Dobrym Pasterzem, który mówi do nas: „Moje owce słuchają mojego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną.” Od czego więc zacząć to porządkowanie siebie? Najpierw od wyjścia na prostą. To znaczy od uświadomienia sobie tego, że w Chrystusie, w Jego łasce i Miłości mam wszystko. „Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego.” Właśnie tak i tylko tak. Jeśli nawet od strony ciała, od strony materialnej mam wiele braków, to jednak od strony ducha dzięki Miłości i łasce Bożej, nie brak mi niczego. To jest moje wyjście na prostą. Ukazanie sobie Jezusa jako najcudowniejszej Nadziei mojego życia. „Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego.” Co dalej? Mówi nam św. Paweł w Liście do Efezjan. Pokłócone w człowieku dwie części ludzkości: pogańską i chrześcijańską, Chrystus Pan pojednał przez krzyż w zbawczym obmyciu Krwią Najświętszą. W Eucharystii i Sakramentach Świętych Chrystus zadaje śmierć wrogości, aby nas pojednać z Bogiem, aby nam w Duchu Świętym dać przystęp do Ojca. Cały wysiłek apostolski Pana Jezusa i Jego Kościoła jest po to, aby Pan Jezus mógł powiedzieć wobec każdego człowieka odchodzącego z tego świata: „Ojcze w Twoje ręce oddaję ducha Mojego.” Duch Chrystusa, który zostanie zaczerpnięty przez każdego z nas w czasie drogi naszego życia, to jedyna przepustka do tego, by przekroczyć w wieczności próg Domu Ojca, który jest w niebie. Bez łaski Bożej nie możemy nic. „Łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrzebna.” I jeszcze jedno ważne zdanie, tym razem dla tych, którzy troszczą się o skuteczność apostolskiego wymiaru Kościoła w dzisiejszych czasach. „Idźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco.” Bycie zaangażowanym w dobro też wyczerpuje i wymaga odpoczynku. Tym bardziej teraz, gdy tak wielu egoistów szuka oparcia dla siebie, odrzucając świadomie porządek Miłości i Łaski Pana naszego Jezusa Chrystusa. Przez bałagan zła i grzechu też dojdą do tego, że potrzebują porządku. Tylko będą mocno duchowo pokiereszowani, co utrudni im stosowanie zasad ruchu duchowego, ale nie uniemożliwi uporządkowania.