Bóg sam wystarczy!
21 czerwca 2024Ślepy kulawego
5 lipca 2024Nasze codzienne sprawy możemy na różne sposoby oceniać i o nich się wypowiadać. Robią to nieustannie media i ludzie, którzy za tymi mediami powtarzają to i owo. Przecież przyjmujemy często odruchowo taką czy inną wiadomość, ponieważ się z nią w jakiś sposób utożsamiamy. Przypominam sobie oficera politycznego z czasów, gdy byłem żołnierzem zasadniczej służby wojskowej w Ludowym Wojsku Polskim. Ten oficer wiadomości z gazety „Żołnierz Wolności” porównywał z wiadomościami wieczornymi, które obowiązkowo oglądaliśmy w telewizji. O dziwo, te pisane i te oglądane wiadomości były całkowicie zbieżne, żeby nie powiedzieć jednakowe. Na podstawie tej zbieżności oficer polityczny dumnie stwierdzał prawdziwość danej informacji lub przekazu. Jak wówczas, gdy byłem w wojsku, tak i teraz ludzie bezbożni swoje własne widzenie świata stawiają na forum publicznym tak wysoko, że sami sobą zasłaniają Boga innym. I w tym absurdzie ideologicznym swojej bezbożności pragną utwierdzić tych, którzy chcą, jak się im wydaje, przechytrzyć Pana Boga jako Wszechwiedzącego i Sprawiedliwego, odrzucając Jego istnienie, albo nadając istnieniu Boga symboliczne, mało istotne znaczenie. Jakże nie współczuć im tego jałowego wysiłku. Jedno jest pewne. Takiego sposobu życia w którym człowiek tworzy boga na swój obraz i podobieństwo z całych sił trzeba się wystrzegać jak ognia i to najlepiej tak się wystrzegać, jak ognia piekielnego.
Zatem nasze ludzkie sprawy możemy na różne sposoby oceniać i o nich się wypowiadać. Gdy jednak idzie o sprawy Boże, powinniśmy mieć pewien określony, wysoki poziom wynikania. Oto dzisiaj Księga Mądrości stawia nas na takim właśnie poziomie. Z tego poziomu uczennica i uczeń Chrystusa powinni wychodzić do swoich osobistych refleksji związanych z Bogiem, religią i wiarą. Nie wolno nam wychodzić do myślenia o Bogu i Kościele, o swoim życiu doczesnym i wiecznym z pułapu plotek domysłów i insynuacji, a tym bardziej z przeciwnych Bogu idei. My musimy startować do refleksji religijnej z poziomu Mądrości odnoszącej się do samego Boga.
Księga Mądrości ustawia nam ten poziom jednoznacznie: „Bóg nie uczynił śmierci i nie cieszy się ze zguby żyjących.” To bardzo ważne, gdy ludzie chcą przypisywać własne zło Bogu, pytając „gdzie był Bóg?” „Bóg został dokładnie tam, gdzie człowiek Go zostawił.” Tak odpowiadał na ten zarzut starszy, nie żyjący już kapłan. Dalej. Księga Mądrości. „Bóg stworzył wszystko po to, by było i byty tego świata niosą zdrowie.” To bardzo ważne w tych czasach, gdy możliwości nauki i techniki wykorzystuje się w sposób bezwzględny dla dominacji, a nie dla wspólnego dobra.
W tym miejscu, odnośnie dóbr tego świata, Księga Mądrości dodaje: „Nie ma w nich śmiercionośnego jadu ani władania Otchłani na tej ziemi.” Śmiercionośny jad wężowy i Otchłań piekielna, ukazują działanie zła i jego konsekwencje, gdy dobro Boże, którym jest ten świat i nasze życie na tym świecie, gdy świadomie zostaje zamienione w zło w rękach przewrotności ludzkiej.
I jeszcze jedno, fundamentalne stwierdzenie z tego fragmentu Księgi Mądrości: „Bo sprawiedliwość nie podlega śmierci.” Jeśli nawet zostanie wyrugowane z ziemi pojęcie Boga, a wartości religijne zostaną zastąpione ludzkim fanaberiami: ideowymi i bezideowymi. To pozostanie zawsze fundamentalne pojęcie sprawiedliwości do której odniesie się Sędzia, którego nie na darmo nazywamy Sędzią Sprawiedliwym. Nie ma więc takiego kłamstwa, któremu może ulec człowiek w swojej przewrotności względem Boga, aby Sprawiedliwość Boża tego nie rozpoznała i nie oceniła. Warto mieć tego świadomość zanim się machnie ręką na sprawy religijne i kościelne.
Każdy, kto chce na odpowiednim poziomie odpowiedzialności przed Bogiem i ludźmi ustawiać siebie względem Pana Boga, ten powinien rozpatrywać swoje sprawy, opierając się na Bogu i Jego nauce. Chrystus jest dla nas i Drogą i Prawdą i Życiem. Idźmy za Chrystusem, który jako Dobry Pasterz nas prowadzi i każdego dnia mówi do mnie i do ciebie: „Jeśli chcesz pójdź za Mną!”
Św. Paweł w Drugim Liście do Koryntian mówi o wspaniałomyślności pierwszych uczniów Pańskich, którzy własnym dobrem dzielili się z tymi, którzy żyli pośród nich w niedostatku. Zastrzega jednak Apostoł Paweł wyraźnie: „Nie o to jednak idzie, żeby innym sprawić ulgę, a sobie utrapienie, lecz żeby była równość.” Wyraźnie nauka Apostoła odróżnia patrzenie na dobra tego świata od strony ludzi wiary, od patrzenia na te same dobra ludzi pogańskiego usposobienia. U Chrześcijan pierwszeństwo ma szukanie „wspólnego dobra” tak bogatych jak i biednych. I takie patrzenie na dobra tego świata nas obowiązuje. Dlatego wspomagamy naszymi ofiarami biednych i potrzebujących, ale zawsze na miarę swoich możliwości. Nawet wtedy, gdy obdarowani przez nas ludzie nic nam nie dadzą w zamian, nie podziękują, to jednak Boża Sprawiedliwość znajdzie te nasze skarby ofiarowane bliźnim, bo są one przechowywane w niebie na Dzień naszego Sądu.
Wchodzimy jeszcze do Ewangelii, gdy wraz z Chrystusem pomimo przewrotowego działania złego ducha przeprawiliśmy się na drugi brzeg naszej natury, a więc na ten, który w pełni ufa tylko samemu Bogu. Przedstawicielem naszym jest przełożony synagogi imieniem Jair. Ten troskliwy ojciec przychodzi do Jezusa po ratunek dla umierającej jego 12 letniej córki. Ile 12 letnich dziewczynek i chłopców jest dziś śmiertelnie zagrożonych złem współczesnego świata, zwłaszcza teraz na wakacjach, gdy ateizm i bezideowość bierze górę nad wiernością Bogu i Kościołowi, gdy grzech stawia się wyżej od dobra. 12 lat. Pęknięcia z tego czasu ciągną się przez całe życie, są wielką raną na czystym sercu i niewinnym życiu. Jakże wielkiej opieki potrzebują nastolatkowie ze strony rodziców i bliskich i tych, którym leży na sercu ich dobro, piękno i dalszy rozwój ich zdolności życiowych. Informacja o śmierci córki Jaira pokazuje sytuację w której zło bierze górę nad życiem dziecka. Jego życie religijne, zaangażowanie w katechezie i w dobru ustaje.
Pan Jezus mówi do Jaira i do każdego z nas, „Nie bój się, tylko wierz.” Do opłakujących i zrozpaczony mówi: „Dziecko nie umarło, tylko śpi.” Oto Lekarz serc i dusz ludzkich, Sprawiedliwy Sędzia zdiagnozował stan dziecka: „Nie umarło, tylko śpi.” W tym stwierdzeniu Chrystusa, Kościół odczytuje różnicę pomiędzy grzechem lekkim a grzechem ciężkim. Kiedy syn marnotrawny roztrwonił majątek mu należny, wtedy jego Ojciec, jak to czytamy w Łk 15, 11-32 stwierdził: „Trzeba było ucieszyć się i radować, że ten twój brat był umarły, a wrócił do życia, zginął, a odnalazł się.”
Przypadek Tality, córki Jaira, to przykład tych dzieci, które dotknęło zło, ale nie straciły stanu łaski uświęcającej. Przypadek marnotrawnego syna, to przykład tych młodych ludzi, którzy świadomie idą w zło i grzeszą na sposób ciężki, grzechem śmiertelnym. Potrzebne jest wówczas nawrócenie i spowiedź. Każdy sakrament przyjmowany przez nas jest dotknięciem Chrystusa jako Pana i Zbawiciela. W każdym spotkaniu z Chrystusem, On bierze nas za rękę… i mówi „Wstań”, każe się posilić na dalszą drogę dobrego życia. On jest naszym pokarmem.
Zło chce nas przytłumić, wmówić nam, a zwłaszcza ludziom młodym, że nie warto wzrastać w mądrości, w latach i w łasce przed Bogiem i przed ludźmi. Strzeżmy się fałszowania prawdy o sobie, odkrywajmy dzień po dniu swoje piękno i dobro, które wydobywa z nas łaska Boża. Pomagajmy w tym dzieciom i młodzieży nie zaniedbując również siebie. Na koniec naszych rozważań jeszcze raz zacytujmy Księgę Mądrości, która mówi do nas: „Dla nieśmiertelności bowiem Bóg stworzył człowieka, uczynił go obrazem swej własnej wieczności. A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą.”