Panem jest Jezus
3 sierpnia 2024Między prostotą a brakiem rozumu
17 sierpnia 2024Cały ciężar utrzymania wiary i Kościoła spoczywa na nas, którzy mamy wiarę i jesteśmy w kościele. Niestety jest nas w kościele na Eucharystii o wiele mniej niż powinno nas być, gdyby patrzeć od strony tych, którzy przyjęli Chrzest święty. Z powodu braku tak wielu ochrzczonych, dochodzimy do smutnej i przygnębiającej refleksji. Nie damy rady rozbudzić wiary u tak wielu ludzi, których teraz nie ma w kościele, a co za tym idzie, nie damy rady utrzymać Kościoła. W poczuciu bezradności jesteśmy tak wewnętrznie osłabieni jak Prorok Eliasz z czytanego dzisiaj fragmentu Pierwszej Księgi Królewskiej. Prorok był gotowy na śmierć, a my z powodu bezsilności jesteśmy gotowi na utratę Łaski Bożej, na porażkę w walce ze złem, na wycofanie się z aktywności religijnej. Przecież każdy z nas może powiedzieć tak jak Prorok Eliasz: „… nie jestem lepszy od moich przodków.” My możemy jeszcze dodać, że nie jesteśmy lepsi od ludzi nam współczesnych, którzy swoje życie odmierzają świadomą pustką grzesznej bezbożności. Jakże często dzisiaj łatwiej jest być człowiekiem bez Komunii z Bogiem, niż uczniem przez Komunię włączonym w Chrystusa jako Pana i Zbawiciela. Jednym słowem, „skrzydła” nam opadły, zewsząd urąganie diabelskiej pogardy, która prowadzi do śmierci duchowej, religijnej stagnacji. I ta bezsilność indywidualnie i społecznie bardzo nas osłabia. Jednak w rzeczywistości żadnej bezsilności w nas nie ma. Wszyscy jak tu jesteśmy, jesteśmy wybrani przez Pana! On spośród wielkiej liczby swoich uczniów, którzy za Nim szli, wybrał sobie małą liczbę Dwunastu Apostołów, to znaczy tych, których chciał posłać do głoszenia Dobrej Nowiny. Wśród nich był także ten, który Go zdradził i ten, który się Go zaparł. Pod Krzyż Chrystusa spośród Dwunastu dotarł tylko jeden, umiłowany Uczeń Pański. Z nami jest podobnie. Jest w nas coś z Judasza, gdy zaraz po spożyciu Chleba, a więc po przyjęciu Komunii św., wracamy do zła, do zdrady, do zobojętnienia. Jest w nas coś ze św. Piotra, gdy mimo przyjmowania Komunii św. w różnych okolicznościach życia zapieramy się swojej miłości do Mistrza. Jednak jest w nas także i coś ze św. Jana. Jest ta najczystsza miłość do Pana i Zbawiciela dla której Msza św. jest centrum życia, a Komunia pokarmem na życie wieczne. Dlatego jesteśmy tutaj na Mszy św. Jedno jest pewne. Apostołów na Ostatniej Wieczerzy i nas obecnych na tej Mszy św. łączy jedno: Eucharystia, Komunia św., Chrystus nasz Pan i Zbawiciel, który jest Bogiem z nami. Dzisiaj na tej Mszy św. stajemy się uczniami posłanymi przez Pana. Z powodu Eucharystii, Pokarmu z Nieba, jesteśmy ukochanymi i wybranymi i posłanymi przez Pana, posłanymi dla rozpalenia wiary pośród nam współczesnych, a dzięki temu posłanymi do tego, aby umocnić i rozwinąć Kościół. To jest nasz czas, czas apostolskiego działania pośród tego świata. Patrzmy na Proroka Eliasza. Dla przezwyciężenia ludzkich słabości, które go odciągały od życia, otrzymał pokarm z nieba, delikatnie, jeden raz i drugi, aby mocą tego pokarmu, a nie jego ludzkich sił mógł dojść do Bożej Góry Horeb. Szedł tam 40 dni i 40 nocy na wspomnienie 40 lat, gdy spod tej Góry Naród wyzwolony z Niewoli Egipskiej wędrował do Ziemi Obiecanej. Wędrował z Tablicami Dziesięciu Przykazań Bożych. Eucharystia jest tym jedynym Pokarm z Nieba, który każdemu z nas da siłę, aby dojść do Bożej Góry. Nie istotne, czy będzie to Góra Dziesięciu Przykazań do której dotrę po długim czasie omijania Bożego Prawa. Nie istotne, czy będzie to Góra Przemienienia, gdy nagle stwierdzę, że dobrze nam tu być razem na Eucharystii. Nie istotne, czy będzie to Góra Golgota, gdy świadomie złączę swoje trudy, cierpienia i niepowodzenia z Męką Zbawiciele. Nie istotne, czy będzie to wreszcie Góra Zwycięstwa w Królestwie Ojca Niebieskiego, gdy zasiądę do Wiecznej Uczty w Królestwie Baranka Bożego. Za każdym razem pokarmem do kroczenia drogą wiary w Zwycięskiego Baranka jest Jego Ciało i Krew, Komunia święta. Najświętsza Eucharystia, to pokarm Zwycięskiego Baranka. „W Eucharystii Jezus daje uczniom swoje ukrzyżowane i zmartwychwstałe Ciało i Krew.” Jest to Ciało i Krew Chrystusa ofiarującego się za nas grzeszników, a jednocześnie odnoszącego pełne zwycięstwo nad śmiercią, piekłem i szatanem w potędze Zmartwychwstania. Dlatego ten, kto przyjmuje Komunię św., napełnia się Duchem Świętym, który stanowi pełnię Miłości, czyli mocy Bożej w tajemnicy tak poczęcia jak i zmartwychwstania Pana Jezusa. Duch Święty sprawia, że Komunia św. jest pokarmem żywym, żyjącego i Zwycięskiego Baranka. Potencjał zbawczy Komunii św. ogarnia tego, kto Ciało Pańskie przyjmuje i Krew Pańską spożywa.
Chrystus Pan mówi do nas, dzisiaj: „Ja jestem chlebem życia. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który ja dam , jest moje Ciało za życie świata.” Przyjmując Komunię św. przyjmujemy moc Ducha Świętego, gwaranta naszej wiary i naszego zbawienia. Nic nie jest w stanie równać się mocą i miłością do człowieka jak właśnie ten Bóg, który staje się Bogiem z nami w Komunii św. Św. Paweł w Liście do Efezjan daje nam następujące wskazania dla przyjmujących Komunię św.:
Po pierwsze: „Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego.” To znaczy. Nie szukaj pomocy i siły gdzie indziej jak tylko u Boga. Bądź w Komunii z Bogiem, bo tylko On jest Bogiem mocnym.
Po drugie: „Niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość, znieważanie wraz ze wszelką złością.” To znaczy nie upodabniajcie się do bezbożników, nie naśladujcie ich bezsilności w życiu, ich smutku w grzechu i zakłamania w złu. Ich radości są chwilowe i nie sięgają nieba.
Po trzecie: „Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni.” To znaczy, miejcie dystans do tych, których nie ma z nami w kościele. Pytajcie się, skąd przychodzi do ciebie człowiek i dokąd zmierza, aby wiedzieć, czy jego cel życia jest doczesny czy wieczny.
Po czwarte: „Przebaczajcie sobie nawzajem.” To znaczy wspierajmy się w dobrym i chrońmy się przed złem. Nie obarczajmy się grzechami cudzymi, nie usprawiedliwiajmy własnych słabości słabościami innych.
Po piąte: „Bądźcie naśladowcami Boga.” To znaczy sięgajcie jak najwyżej i jak najpiękniej, aby radość naszego życia sięgała stąd do wieczności.
Podnieśmy głowy, jesteśmy potrzebni i Bogu i ludziom. Jesteśmy potrzebni Ojczyźnie i Kościołowi w Komunii z Chrystusem.