ŻYCZENIA DLA PRZYJACIÓŁ I CZYTELNIKÓW
19 grudnia 2013WIELKI POST 2014
15 marca 2014EPOPEJA „PAN JEZUS”
TYTUŁ TRZECI: „Wesele Dusz Dziewiczych” (219-304)
Potem młodzi omówią dzień uroczystości
220 Weselnej i jak dużo sproszą na nią gości;
Gdzie będą potem mieszkać (mają dwie zagrody:
W jednej jest matka z córką, a w drugiej pan młody,
Choć mieszka przy rodzicach) – Otóż ustalili,
Że zajmą to mieszkanie, gdzie siedzą w tej chwili.
Sama uczta weselna u Józefa będzie.
Tym razem wyglądają jakby dwa łabędzie,
Siedzące nad wodami cichego jeziora –
Jakże odmiennie było zeszłego wieczora…
Po serdecznej rozmowie przy wspólnym śniadaniu,
230 Józef odszedł do domu promienny jak anioł,
Oznajmiając rodzicom wesołą nowinę:
– Za miesiąc mam wesele! Poszedł też na rynek
Zakupić trzy barany podług woli ojca;
Wrócił z nimi do domu przed zachodem słońca.
Jako dobry rzemieślnik słynął w okolicy,
Więc z darami ślubnymi spieszą ochotnicy:
Naznosili mu drobiu, sera, masła, mąki,
Tak iż niczego nie brał z spiżarni małżonki.
Koledzy też przynieśli kilka dzbanów wina,
240 Bo wszędy winogrono po murach się wspina.
Pomarańczy bez liku przynieśli sąsiedzi,
Inni znoszą mięsiwo na półmiskach z miedzi.
Niewiasty pieką ciasto różnego gatunku,
Nie żądając od cieśli żadnego rachunku.
Zniesiono stoły, ławy, obrusy, dywany,
A cały dom weselny zielenią ubrany.
W przeddzień szabatu goście schodzą się gromadnie,
Lecz sedna szczęścia Młodych nikt z nich nie odgadnie.
Sam pan młody częstuje wyborowym winem,
250 Maria Kleofasowa jest za starościnę,
Ona go więc wyręcza w rozmieszczaniu gości:
Sadowi według stanu i według godności.
Jej mąż jako starosta każdemu jest znany.
Zjechali się już krewni z Seforis i Kany.
Nie ma gości z Judei ani z Tyberiady,
Dlatego dwaj drużbowie wychodzą na zwiady.
Wokół pana młodego jest najwięcej starań:
Chcą po królewsku ubrać do ślubu naggara.
W prezencie od przyjaciół ma nową kuttonę,
260 Sandały i płaszcz z wełny; sam kupił pierścionek.
Ciotki robią koronę z jerychońskich kwiatów,
Kropią szaty olejkiem wonnych aromatów.
Podobnie są ubrani młodzieńcy drużbowie
Z tym, że zamiast korony, mają zwój na głowie.
Każdy w ręce kaganek trzyma z terakoty,
Niektórzy oczyszczają upalone knoty
I w radosnym nastroju czekają wieczora.
Tuż za bramą domostwa jest z żerdzi zapora,
Kwiatami ustrojona, a przy niej chłopaki
270 Śmieją się do przechodniów jak czerwone maki.
Ustawia się procesja z Józefem na czele,
Pójdą Oblubienicę zabrać na wesele…
Tymczasem w domu Panny ruch jest ożywiony.
Drużki, mając na głowie przejrzyste zasłony,
Z lampami oliwnymi czekają spotkania,
Lub stroją Pannę Młodą; Ona się nie wzbrania.
Już włożyli Jej suknię powiewną do ziemi,
A ta od złotych nitek jak słońce się mieni –
Tło ślubnej sukni białe, złote tylko wzory:
280 Takiej szaty nie miała jeszcze do tej pory.
Złotą taśmą-koronką u dołu zdobiona,
Z głowy Pannie też spływa podobna zasłona,
Lecz bardziej przezroczysta – jak pajęcza siatka,
Zaś czoło zdobi wianek z róży i bławatka.
Również wspaniałe włosy, długie aż do pasa,
Koloru brunatnego. Jej niewinna krasa
Wdzięczna, miła jak anioł z alabastru biały.
Toteż niektóre druhny tknąć się Jej nie śmiały.
Wargi skrawkiem granatu – bez szminki – rumiane.
290 Lica tej jabłoneczki płonią się przed Panem,
Którym jest zapłodnione Jej łono urocze,
Żeby ludzkość nakarmić Niebiańskim Owocem.
Oczy duże, głębokie, czyste jak toń morza:
Maluje się w nich pokój, wdzięk i mądrość Boża.
Powieki ma rzęsiste, skromnie ułożone,
Z których niewinna dusza ma pewną zasłonę.
Wargi na ustach kształtne, a zęby perłowe,
Nie mniej wdzięczną i czystą w ustach ma wymowę.
Na szyi kilka sznurów prawdziwych korali:
300 Jest lekka jak zefirek musnący po fali.
Kształty rąk delikatne, spracowane dłonie,
Nie tyle w ziemi, ile na tkackim wrzecionie.
Wreszcie na bosą stopę wkładają sandały,
A na serdeczny palec – pierścionek wspaniały.