Fragment do rozważania 12
19 stycznia 2013Fragment do rozważania 14
19 czerwca 2013EPOPEJA „PAN JEZUS”
TYTUŁ DRUGI: „Wschód Światła Wiecznego” (470-574)
Gdy na Elżbietę przyszła porodu godzina,
W bolesnych utrapieniach porodziła syna.
Wieść ta obiegła miasto błyskawicznym lotem,
Przy studni, we winnicach – wszędzie mówią o tym,
Nawet w samej stolicy! Przyjechali krewni,
Aby naocznie stwierdzić, bo nie byli pewni…
I nie ma się co dziwić: kto by mógł dać wiarę,
Że potomstwo niewiasty rodzą takie stare,
By… liście zeszłoroczne, lub uwiędłe grzyby,
480 Prędzej by uwierzyli bliscy krewni, gdyby…
Niemy kapłan przemówił… i tu cudu trzeba,
A tego pewnie nigdy nie uzyska z Nieba…
Ale Bóg jest wszechmocny i umarłych wskrzesza.
Okolicę obiegła niezwykła depesza.
– To niemożliwe, swacie, to kaczka zmyślona:
Czyż od wieków kto słyszał, aby martwe łona
Owoc jeszcze rodziły? – Wprawdzie dawniej Sarze,
Małżonce Abrahama, Pan dał syna w darze,
Zrodziła Izaaka: tam był cud od Boga…
490 – Jeśli nie chcecie wierzyć, to prosta jest droga:
Pospieszcie do Ain-Karim, tam się upewnicie…
– A po co bym tam leciał – ja wierzę niezbicie…
Takie i tym podobne w świat leciały wieści,
Najwięcej je rozszerzał w krąg rodzaj niewieści.
Młoda Matka jak anioł służyła Elżbiecie:
Co dzień wieczór kąpała urodziwe dziecię,
Które z zaciekawieniem wlepiało w Nią oczy.
Może w niej adoruje już teraz ten chłopczyk,
Tego, o którym kiedyś będzie prorokował:
500 „Prostujcie ścieżki w duszach dla Bożego Słowa…”
Na pewno dziecię czuje działanie promieni
Słońca, które Duch Święty obłokiem zacienił.
Cóżby bez Niej zrobiła starowina-matka,
Mając tylko przy sobie milczącego dziadka?
A tak była spokojna, o nic się nie troska:
We wszystkim wyręczała ciotkę Matka Boska!
Tydzień po urodzeniu, a raczej w oktawę,
Według zwyczaju przodków spisanego Prawem,
Ojciec winien dokonać znaku obrzezania
510 I nadać chłopcu imię. To prawo zabrania
Matce bez wiedzy ojca określać imiona.
Na tę więc uroczystość była zaproszona
Rodzina i znajomi; gości było wiele
(Ów dzień dla Poprzednika był również weselem!)
W gotowaniu Maryi pomogły sąsiadki –
Bez zmartwień – bo spiżarnia obfita w dostatki.
Stoły zaś ustawiono w cienistym ogrodzie,
By każdy mógł się bawić na powietrzu w chłodzie;
Nakryte obrusami przystrojono w kwiaty.
520 Domownicy przywdziali co najlepsze szaty.
A goście przyglądają się skromnej Panience
I chyba z tego względu dostała rumieńce,
Lecz nie traci swobody, gdyż Jej oczy w Synie
Bardziej są zatopione, niż gości w Dziewczynie.
Wzięli dziecko z kołyski ubrane na biało,
Które zebranych gości uśmiechem witało.
Śliczne! – każdy podziwia – jak pączek rumiane,
Lub z pachnących różyczek w ślubnej dłoni wianek.
– Jakie dać imię, matko? – pytają Elżbiety.
530 – Zachariasz! – radzą matce poczciwe kobiety.
Lecz Elżbieta stanowczo mówi do kapłanów:
– Janem nazwijcie syna!… – Ależ się zastanów:
Tego imienia w rodzie nie masz od pradziada…
– Nie zgadzamy się – szemrze krewniaków gromada –
Zachariaszem nazwiemy jedynego syna,
Jako dziedzic po ojcu…
– To nie żadna kpina:
Janem ma być nazwany, inaczej nie może!
Nie chcieli jej posłuchać, odłożyli noże,
I poszli do kapłana, w którego imieniu
540 Mieli dokonać znaku. Zażądał w milczeniu
Tabliczki. Gdy podali woskiem powleczoną,
Napisał im wyraźnie: – Zgadzam się ze żoną:
Jan jest imię dziecięcia! Rzecz niezrozumiana,
Czemu nie chcą ustąpić od imienia Jana…
Johanan zaś oznacza: Bóg łaskę uczynił –
Dla tego, co ma kroczyć drogami Bożymi.
Gdy goście rozważają przyszły los chłopczyka,
Nagle jak grom wieść nowa obecnych przenika:
Niemy odzyskał mowę! Nadstawiają uszy,
550 A Zachariasz w natchnieniu śpiewał z głębi duszy:
„Błogosław duszo Boga Izraelowego,
Iż wejrzał i odkupił ziemię ludu swego.
Jak wzbudził Róg Zbawienia ostrzejszy niż ciernie,
W rodzie sługi Dawida, co Mu służył wiernie;
Którego zapowiedział jeszcze przed wiekami –
Sławili Go prorocy świętymi wargami:
Że z pęt nieprzyjaciela uwolni nam nogi,
Wyrwie z rąk prześladowców, co żywią gniew srogi.
Że Miłosierdzie ojcom spuści przed oczyma,
560 A Przymierza swojego z wiernością dotrzyma.
Dochowa też przysięgi złożonej w obliczu
Praojca Abrahama; że – wolni od biczów
Gnębicieli – będziemy służyć Mu bez trwogi:
Święcie i sprawiedliwie, mając pokój błogi
W ciągu całego życia pod Ojcowskim okiem.
Ty, synu, Najwyższego zwan będziesz prorokiem,
Pójdziesz bowiem przed Panem gościniec prostować,
Głosząc ludziom zbawienie, że czas pokutować!
Zbawienia Pan udzieli, odpuszczając grzechy;
570 Z wielkiego Miłosierdzia udzieli pociechy –
Jasny Wschód w wysokości, niosąc światłość w darze
Tym, co ciemności śmierci omotały twarze,
A cień mroku otoczył ich jak płaszcz szeroki;
Byśmy na szlak pokoju skierowali kroki”.