brat-bogumil-logobrat-bogumil-logobrat-bogumil-logobrat-bogumil-logo
  • Aktualności
  • O Nas
  • Święta Pamięć
  • Pustelnia
    • Loteria z Pustelni dla młodych
    • Loteria z Pustelni dla starszych
    • Brat Bogumił Marian Adamczyk
    • Przewodnik po Ziemi Świętej
    • Zostać pustelnikiem
    • BBMA i FG
    • ZIEMIA ŚWIĘTA
  • Czytelnia
    • Pan Jezus
    • Dwie Katedry
    • Dzieci Boże
    • Odmawiajcie Różaniec
    • Listy z pokutnej Trasy
    • Rozgrzeszenie
    • Najmniejszy Syn Adama ostrzega
    • Świadectwo Anioła Stróża
    • Dziecko Maryi
  • NA SAMOTNOŚCI
    • NIEPOKALANA
      • LA SALETTE
      • RÓŻANIEC
    • ŚWIĘTY JAN PAWEŁ II
    • LEKTURA NA CZASIE
    • W OBJĘCIACH MIŁOŚCI
    • RODZINNE I INNE
    • MŁODA WIARA
    • MSF
    • JMJ
    • NAJSTARSZE SANKTUARIUM W POLSCE
    • BIELARUS

Fragment do rozważania 18

  • Home
  • Aktualności
  • Brat Bogumił Marian Adamczyk
  • Fragment do rozważania 18
APEL DO KAPŁANÓW
27 listopada 2013
ŻYCZENIA DLA PRZYJACIÓŁ I CZYTELNIKÓW
19 grudnia 2013
9 grudnia 2013
Kategorie
  • Brat Bogumił Marian Adamczyk
Tagi

EPOPEJA „PAN JEZUS”

TYTUŁ TRZECI: „Wesele Dusz Dziewiczych” (147-218)

Idą razem do kuchni, gdzie Anna się krząta,

Właśnie ścierała miotłą pajęczynę z kąta.

– Pokój mamie niesiemy! – mówią obydwoje.

150    – Niech Wieczny i was, dzieci, obdarzy pokojem!

Coś Józiu dziś raniutko odwiedził swą żonę,

Nic dziwnego, bo serca nasze są stęsknione,

I mnie samej już było markotnie bez córki.

Usiądźcie, by pośniadać: są świeże ogórki,

Jest masło, jest śmietana i chleb niekwaszony,

A tam w koszyku leżą dojrzałe melony…

 

– Jakże nam miło będzie, gdy mama usiądzie…

Jeśli nie chce bezczynnie – niechże weźmie kądziel –

I razem posłuchamy sprawozdań z podróży:

160    Myślę, że taką mową Miriam się nie znuży?…

Siedli w troje do stołu: Józef tuż przy ścianie,

Dziewica na wprost okna, Anna zaś śniadanie

Rozłożywszy na stole – wszystko na surowo

Spoczęła tuż przy oknie, mówiąc to i owo.

A młodzi spożywają chleb, masło, warzywa.

Józef tak małomówny, często się odzywa,

Gdyż serce mu rozpiera radości uczucie,

Jakie spłynęło z Nieba po nocnej pokucie.

Dziś do pracy nie idzie, ma więc czasu wiele,

170    By omówić starania związane z weselem.

 

– Mama innym dogadza, czy nie prawda, Żono? –

Sama zamiast kosztować – obraca wrzeciono…

– Ależ kądziel nie męczy, to rozrywka dla mnie.

– Lecz Miriam nie zezwoli tak pracować mamie,

Za wyjątkiem przędziwa, bo potrzeba nici…

– A tym bardziej, że przyjdą Wam drobniutkie dzieci –

Odrzekła żartobliwie patrząc na Maryję –

Ja Wam wszystkie ubiorę, o ile dożyję…

 

Dziewica, chcąc odmienić temat tej rozmowy,

180    Zaczyna opowiadać podróż tymi słowy:

– Jak Niezmienny jest dobry! niczym chlebek z miodem:

– W czasie całej podróży dał śliczną pogodę.

Idąc mogłam podziwiać piękno Palestyny,

Gdy na wzgórzach się pasły koziołki-murzyny.

Zdawało się, że włosy z czoła spadające,

Dziewczę splata w warkocze na kwiecistej łące,

A pośród nich owieczki gęstą ruń skubały,

Przypominając dwurząd zębów w ustach białych.

Niżej pastwisk widniały zbóż złocistych fale,

190    To znów winnice jakby na szyi korale.

Zdało mi się, że Wieczny wyciągał ramiona

I głowę swej Królewny przygarniał do łona.

Wśród pięknych krajobrazów, pełnych woni, kwiecia,

Czas podróży mi szybko i szczęśliwie zleciał.

 

Zapukałam do bramy, gdyż była zamknięta.

Ciotka czuła, że przyjdzie jakiś gość na święta,

Dlatego z serdecznością otwarła podwoje

I witając, gawędzi o przeżyciach swoich.

Tak się nimi wzruszyłam, że w świętym zapale

200    Śpiewałam pieśń wdzięczności ku Wiecznego chwale.

Następnie przywitałam wujka Zachariasza,

Który na migi gościa do stołu zapraszał,

I wnet się dowiedziałam o zajściu w kościele,

Utrwalił to na piśmie. Teraz tam wesele:

Otrzymali potomstwo, a Zachariasz – mowę…

– A jakie imię – pyta Anna – ma niemowlę?

Czy chłopiec się urodził cioci, czy dziewczyna? –

Ku radości staruszków Bóg zesłał im syna,

Nadano mu Jan imię, choć krewni nie chcieli,

210    Ale na koniec wszyscy są z tego weseli.

Chcieli mnie jeszcze trzymać choć ze dwa miesiące,

Tłumacząc że na podróż dni teraz gorące,

Że będę miała bliżej stamtąd do kościoła:

Ledwie żem się wymknęła z gościnnego sioła.

Wujek mnie odprowadził do świętego miasta

I tam pielgrzymów z Kany na dziedzińcu zastał.

Był też stryj z Zabulonu, brat zmarłego taty,

Który mi towarzyszył nieomal do chaty.

Podziel się
0

Powiązane wpisy

24 grudnia 2017

PODNIEŚ RĘKĘ BOŻE DZIECIĘ, BŁOGOSŁAW OJCZYZNĘ MIŁĄ!


Czytaj dalej
24 listopada 2017

CHRYSTE KRÓLUJ CHRYSTE ZWYCIĘŻAJ


Czytaj dalej
28 września 2017

ODMAWIAJCIE RÓŻANIEC


Czytaj dalej

Autoryzowana strona Pokutnika
Brata Bogumiła Mariana Adamczyka

Szukaj na stronie

Przejrzyj archiwum

śp. Brat Bogumił Marian Adamczyk

Autoryzowana strona Pokutnika - Brata Bogumiła Mariana Adamczyka
Strony internetowe i pozycjonowanie